Adres Biura
Siedziba i Biuro KRRiT | Wydział Abonamentu RTV |
---|---|
Skwer kard. S. Wyszyńskiego 9 01-015 Warszawa NIP: 521 27 99 708
REGON: 010182401 |
ul. Sobieskiego 101 Numer infolinii: 22 597 31 01 |
Jako nieformalne motto tegorocznej konferencji nieoczekiwanie posłużył cytat z T.S Eliota „Gdzie jest mądrość utracona na rzecz wiedzy? Gdzie jest wiedza utracona na rzecz informacji?”. Słowa te w pierwszym dniu konferencji przytoczyła jedna z uczestniczek zabierających głos w dyskusji, a następnie podchwycili je amerykańscy goście występujący w kolejnym dniu konferencji.
Fragment ten, mimo że powstał w zupełnie innym kontekście czasowym i społeczno-kulturowym, doskonale obrazuje dzisiejsze wyzwania stojące przed współczesną kulturą i edukacją. Te zaś szukają właściwej miary rozwoju i kreatywności w rozpięciu między technologią a treścią oraz budowaniem relacji między uczestniczącymi w nich ludźmi.
Czym jest kultura 2.0 i jakie ma przełożenie na edukację medialną?
Zgodnie z tym, co na swojej stronie internetowej zamieszcza NinA, Kultura 2.0 to termin nawiązujący do pojęcia Web 2.0., który oznacza nie tyle kolejną wersję Internetu, co inny sposób wykorzystywania znanych narzędzi. Analogicznie Kultura 2.0 oznacza nowy model kultury, którą kształtują media cyfrowe i oferowane przez nie nowe możliwości. W kulturze tej zmienia się rola odbiorcy, który dzięki dostępnym narzędziom może stać się jej współautorem. Kultura 2.0 to też nazwa cyklu konferencji organizowanej przez NinA, podczas której poruszane są tematy dotyczące kultury oraz nowych technologii i ich wzajemnych powiązań.
Każda edycja spotkania poświęcona jest innym aspektom tego zagadnienia, a tegoroczna, piata już edycja, poświęcona była edukacji medialnej pod hasłem „świadomi mediów”. Hasło to obrazuje cel, do którego dąży edukacja medialna, czyli edukowanie świadomych, to jest krytycznych i kreatywnych użytkowników mediów korzystających w tym celu z nowych technologii, a nie tylko biernych odbiorców tych mediów bez przełożenia na praktyczny wymiar życia.
Po co ta konferencja? Po co nam edukacja medialna?
W słowie wstępnym do programu konferencji czytamy: wielość możliwości, jakie daje Internet i technologia jest tyleż niesamowita, co wywołująca zagubienie. Doszliśmy do takiego punktu, który zobowiązuje nas do zmiany sposobu myślenia o różnorodności (…). Życie w kolażu wymaga umiejętności porządkowania elementów – określenia, skąd pochodzą, co znaczyły kiedyś i co znaczą teraz; bez jednoczesnego zamazywania poczucia własnego umiejscowienia i związanej z nim tożsamości. Musimy nauczyć się pojmować to, czego nie możemy przyjąć, i może należałoby się w tym posłużyć czymś, co od Jamesa Clifforda w antropologii kulturowej określa się mianem „uważnej obecności”.
Niniejsza intencja szefa NinA została, zdaje się, spełniona w odniesieniu do tegorocznej edycji Kultury 2.0. Konferencja ta umożliwiła uczestnikom lepsze odnalezienie się w gąszczu technologii w powiązaniu jej możliwości z edukacją i kulturą.
Na konferencji edukację medialną rozpatrywano jako edukację obywatelską; edukację, która wypracowuje nowe wzorce kultury i komunikacji; zwracano uwagę, że jest to „edukacja medialna plus” obejmująca szereg zarówno autonomicznych jak i zazębiających się pojęć, w tym edukację cyfrową, alfabetyzację informacyjną, edukację prawną (kwestie copyright) itd.
Edukujemy użytkowników, a nie odbiorców. Edukacji medialnej potrzebujemy nie tylko my jako osoby, ale też instytucje. Z naturalnych przyczyn szczególną atencją w zakresie edukacji medialnej powinny być objęte dzieci i młodzież szkolna. Konferencja dała temu wyraz m.in. poprzez poświęcenie temu zagadnieniu dwóch oddzielnych paneli pod wymownym tytułem „Nowe media: re-formatowanie edukacji” oraz „Smartphone w piórniku: nowe technologie, nowe kierunki”. W pierwszym z nich udział wzięła p. Katarzyna Hall, Minister Edukacji Narodowej (szerzej na temat edukacji medialnej w szkole – patrz poniżej).
„Nowe” terminy i ich powiązania
Profesor Andrew Burn (USA) nakreślił 6 wyzwań (kierunków) w zakresie edukacji medialnej:
1) Od chronienia dzieci do przygotowania ich do funkcjonowania we współczesnym świecie;
2) Kompetencje informacyjne kontra kompetencje medialne („what about fiction, fantasy and play?”);
3) E-nauczanie kontra kompetencje medialne (“learning about rather than learning through”);
4) Stare media kontra nowe media (“looking backwards as well as forwards”);
5) Edukacja filmowa kontra edukacja medialna (“European national film heritage AND the pleasures of popular cinema”);
6) Model potrójnego “K” (ang. „3 – C’S model”), czyli podejście w oparciu o kulturę (kultura zarówno popularna, jak i elitarna) oraz bycie krytycznym i kreatywnym użytkownikiem mediów i nowych technologii.
Poniżej znajduje się graficzny zapis modelu „potrójnego „K”, do którego odnosili się w swoich wypowiedziach także prof. Susan Drucker i prof. Gary Gumpert, jak również Pani Anna Sienkiewicz-Rogowska z Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej.
Część wspólna tych trzech pól eksploatacji stanowi obszar kompetencji medialnych. Kompetencje medialne są z kolei wynikiem edukacji medialnej.
Inne tzw. nowe terminy używane podczas konferencji to przykładowo: „cyfrowi tubylcy” (ang. „digital natives”: chodzi o młode pokolenie, które nie pamięta czasów telefonu z cyferblatem, maszyny do pisania, kalki kopiującej, dyskietki…) kontra „cyfrowi imigranci” (osoby, które pamiętają ww. urządzenia), wspominana już „edukacja medialna plus”, „re-formatowanie” postaw nauczycielskich, a także „luka aplikacyjna” (ang. „app gap”). To ostatnie pojęcie zostało użyte w kontekście amerykańskich badań, które wykazały, że ponad połowa rodzin z dochodem powyżej 75.000 USD ściąga aplikacje dla swoich najmłodszych dzieci w porównaniu z co ósma rodziną zarabiającą mniej niż 30.000 USD.
Edukacja medialna w szkole
Zadanie polega na przeformatowaniu edukacji na potrzeby współczesnego społeczeństwa. Zacznijmy od tego, dlaczego edukacja medialna jest w szkole potrzebna. Jeden z panelistów odpowiedział na to pytanie pytaniem: „a dlaczego literatura, muzyka, sztuka…?”.
Odpowiedzi afirmatywne padały różne: żeby budować kulturowe, krytyczne i kreatywne kompetencje, żeby kształcić przyszłych dziennikarzy, twórców i producentów filmowych, twórców gier… Jak to zrobić? Próbując odpowiedzieć na sześć wyżej wymienonych wyzwań i powiązać je z wolą polityczną - odpowiada prof. Andrew Burn.
W tym kontekście ciekawie rysują się wypowiedzi Ministra Edukacji Narodowej, Pani Katarzyny Hall. Jej zdaniem na edukację medialną nie potrzeba nowych godzin, nowych przedmiotów, nowych etatów. Tłumaczyła ona, że biorąc pod uwagę, iż proces nauczania trwa około 20 lat, nie można wyjąć z głów łyżką tego, co dzisiejsi uczniowie przed maturą nabyli jako małe dzieci – chodzi o technologie, które z dzisiejszego punktu widzenia są absolutnie archaiczne. Podobnie jak nie wiemy, do jakiej przyszłości technologicznej wychowujemy dzisiejszego czterolatka; szkoła jest zatem ciągle w drodze, powinna więc uczyć ciekawości i myślenia, a rola nauczyciela to rola przewodnika.
Pani Minister zachęcała zatem do stawiania na współpracę: współpracę między nauczycielami, między uczniami i między jednymi i drugimi oraz na współpracę szkół z organizacjami społecznymi, wolontariuszami i rodzicami z pasją (obecny rok szkolny nosi zresztą nazwę „szkoły z pasją”). Padła też zachęta do e-twinningów i realizacji nowatorskich rozwiązań, ponieważ system prawny już na to pozwala. Wypowiedzi Pani Minister wzbudziły wiele emocji wśród uczestników konferencji. Z sali m.in. padły pytania o rozumienie edukacji medialnej, o to, dlaczego polska szkoła zrobiła krok wstecz wycofując się ze ścieżki edukacyjno-medialnej i rozpraszając edukację medialną po wszystkich przedmiotach.
Dalsza część konferencji pokazała, że Polska ma nauczycieli z pasją. Są to choćby nauczyciele biorący udział w programie Stowarzyszenia Nowe Horyzonty pt. Nowe Horyzonty Edukacji Filmowej (ponad 2500 osób), czy nauczyciele współpracujący z Koalicją dla Edukacji Filmowej w ramach projektu Filmoteka Szkolna realizowanego przez Polski Instytut Sztuki Filmowej.
Duże wrażenie wywarł przykład nauczycielki z warszawskiego liceum na Bednarskiej, która prowadzi zajęcia filmowe z młodzieżą – w pierwszej klasie są one obowiązkowe w ramach przedmiotu „wiedza o kulturze”, a w drugiej i trzeciej - dla chętnych (zostaje wtedy ok. 1/3 uczniów - pasjonatów). Jak widać – można... Ale jednocześnie dobrze by było, by polski system edukacji narodowej wypracował systemowe – całościowe i spójne - podejście do edukacji medialnej. Ważny w tym zakresie jest też kontekst: badania pokazują, że uczniowie nie uczą się lepiej z użyciem nowych technologii niż bez, tylko, że - jak stwierdził wprost jeden z panelistów - dziś nie można już uczyć bez korzystania z nich.
Uczniowie lubią, a nawet przepadają za wszystkim, co ma ekran – i to jest metoda na skuteczne dotarcie do nich w procesie edukacyjnym. Nie można też oczywiście zastąpić nauczyciela, ale jego rola powinna być na nowo przemyślana. Pani Minister obiecująco wspominała o projekcie centrów rozwoju i edukacji, mówiła, że są na to fundusze europejskie, które mają pomóc zmieniać się uczniom i nauczycielom.
Z badań przedstawionych przez dr. Dominika Batorskiego wynika, że 79% dzieci idących do szkoły korzystało wcześniej z komputera, 93% uczniów podstawówek ma w domu komputer, a 85% - dostęp do Internetu. Tak więc, laptop dla ucznia - jeśli w ogóle - powinien być ewentualnie skierowany do tych 15% uczniów. Ważne też, by był dostęp do szkolnego komputera po lekcjach, podczas gdy obecni na konferencji nauczyciele zgłaszali, że ich dyrektorzy nie zgadzają się nawet na wystawienie komputera na korytarz szkolny. Polscy uczniowie z Internetu korzystają głównie w domu: np. licealiści 16 godz. tygodniowo w domu i tylko 2 godz. tygodniowo w szkole. Nauczyciele powinni zatem wykorzystywać ten fakt, by domowy komputer służył uczniom w mądry sposób. Jednak zadawanie sztampowych, tradycyjnych zadań domowych - tyle, że przy użyciu komputera - już się nie sprawdza; te zadania też muszą być inne – bardziej kreatywne, nastawione na samodzielne myślenie i zarządzanie informacją, a nie tylko polegające na wyszukaniu w Wikipedii informacji o autorze i jego dziełach.
Zdaniem Edwina Bendyka wymiar cyfrowy w modernizacji szkoły nie może zastąpić wymiaru materialnego i duchowego. Nic bowiem nie zastąpi kontaktu z rzeczywistością realną (nota bene wspomniano, że specjaliści z Google czy Apple wysyłają podobno swoje dzieci do szkół bez najnowocześniejszych technologii…).
Miejsce technologii w edukacji medialnej
Miejsce technologii w byciu kreatywnym oznacza, że technologia jest tu narzędziem, a nie celem samym w sobie; chodzi o stymulowanie kreatywności z użyciem technologii; tak by odbiorcy projektów stawali się ich współtwórcami. Żeby edukacja medialna mogła zadziałać w praktyce, muszą być spełnione łącznie cztery warunki:
1) dostępność sprzętu,
2) infrastruktura,
3) zasoby ludzkie (to kluczowy punkt całej „układanki”!);
4) zasoby edukacyjne - najlepiej na otwartej licencji.
Na prowokacyjne pytanie, co jest ważniejsze - technologia czy treść – paneliści odpowiadali, że oba czynniki, przy czym technologia pełni funkcję służebną: służy do przyciągania dzieci i młodzieży, która z jej wykorzystaniem uczy się robić wartościowe rzeczy. W „Przedszkolu filmowym” - warsztatach filmu dokumentalnego prowadzonych we współpracy ze szkołą Andrzeja Wajdy przeznaczonych dla osób w wieku 16-20 lat, technologia stanowi tylko 5-10%; uczestnicy warsztatów są zaskoczeni, że kamera powinna być niezauważalna; jest ona tylko narzędziem, które służy dotarciu do człowieka i jego historii.
Świadomość mediów – wnioski z konferencji
Parlament Europejski w Dyrektywie 2010/13/UE z dnia 10 marca 2010 r. zwanej dyrektywą o audiowizualnych usługach medialnych nalega na państwa członkowskie, by krzewiły świadomość medialną wśród swoich obywateli oraz w szkołach. Jak w przedmowie do programu konferencji stwierdza prof. Andrew Burn – „w upowszechnianiu umiejętności korzystania z mediów najważniejsze jest spełnienie dwóch warunków. Pierwszy z nich to uświadomienie kluczowej roli tej umiejętności urzędnikom zajmującym się kształtowaniem polityki kulturalnej.(…) Obowiązkowa edukacja jest jedynym narzędziem, za pomocą którego można przybliżyć wszystkim obywatelom tę właśnie możliwość. Drugi warunek – to szkolenie i rozwój edukatorów. Jedynie odpowiednio liczni i wykwalifikowani edukatorzy będą w stanie przekształcić założenia polityczne i programowe w prawdziwy postęp w dziedzinie świadomości mediów”.
Linki do niektórych projektów prezentowanych podczas konferencji Kultura 2.0 – Świadomi mediów
Przykłady edukacji filmowej
Przykłady projektów szkolnych
Przykłady zagraniczne
Inne przykłady
Przykłady zagraniczne
***
Prezentacje z konferencji dostępne są na stronie www.kultura20.pl